Witajcie w poniedziałek!
U nas piękna wiosenna pogoda. Świeci słońce, ptaki śpiewają.
Na stole w jadalnie stoi duży bukiet żółtych tulipanów.
Zrobiło się wiosennie w domu.
Weekend był szalony.
Nareszcie się skończył. Uff!
Chcecie posty budowlane więc będą. Postaram się jakoś temu podołać :)
Mam nadzieję, że będzie to dla Was ciekawe.
Muszę tylko pojechać na budowę i zrobić świeże zdjęcia, abyście byli na bieżąco.
Pokażę Wam też nasze inspiracje, jak byśmy chcieli aby to wyglądało :)
Ale to za chwilę :
***
Maja skończyła już pół roku. Kiedy to zleciało? Nie wiem.
Pamiętam jakby to było wczoraj kiedy wróciliśmy ze szpitala...
Córeczka siedzi z nami przy stole w swoim krzesełku Tripp Trapp.
Ucieszyła się ogromnie, że siedzi sama i łapkami uderza w blat.
Próbowała już marchewkę ale nie smakowała jej baardzo .
Jakie macie doświadczenia z rozszerzaniem diety?
Staramy się tak celebrować te wspólne posiłki aby nie powiedziała nam za jakiś czas,
że zje przed telewizorem.
Krzesełko jest świetne bo nie ma blatu.
Dosuwamy krzesło maksymalnie do stołu i siedzimy wspólnie. To jest fajne :)
Ruszamy na spacer póki słońce świeci.
A jaka pogoda u Was? :)
Miłego tygodnia!
Bardzo dobre podejście ze wspólnym jedzeniem przy stole!!! Na pewno zaprocentuje w przyszłości :) Mój Franuś skończył właśnie 3 latka, ale pamiętam jak dziś jego pierwszą marchewkę, która bardzo mu posmakowała, ale tylko ten pierwszy raz ;) Potem różnie bywało, ale ja też nie szalałam jakoś z rozszerzaniem diety, cały czas karmiłam piersią, a pomału wprowadzałam jakieś nowości . Franuś jednak dość szybko zdecydował, że chce jeść to co starsze rodzeństwo i rodzice, a nie papki ze słoiczka :) Pozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia w kulinarnej przygodzie :D
OdpowiedzUsuńp.s. piękne tulipany!!!
Polecam choć trochę metodę BLW. Bo dzieci uwielbiają same jeść, smakować, próbować. Ja wiem, ze rozgnieciony w piąstce brokuł niekoniecznie komponuje się z nowym,białym krzesełkiem ... no ale ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNowy członek rodziny przy stole to najpiękniejsza rzecz na świecie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, świetne fotki :)
UsuńLucky skonczyl 9 miesiecy i jego pierwsze proby przetartej brzoskwini były mało udane, potem była marchewka ktora bardzo mu posmakowąło a potem poszło juz z gorki.Teraz je praktycznie wszystko to co my tylko bez nabiału i troszkę rozdrobnione. Rowniez uzywamy TT ale odkad Lucky zaczął sam się karmic zaczął strasznie bałaganic na stole.Polecam dokupic Stokke Table Top, idealne rozwiazanie by utrzymac jako taki porządek i zabezpieczyć drewniany stół.Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńMy też mamy i lubimy. Ostatnio testowaliśmy tackę ze względu na bałagan wokół (tak, tak, jest dostępna), ale już wróciliśmy do jedzenia przy stole.
OdpowiedzUsuńOh! that was a cool post.I like it.
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńŚwietne to krzesełko :)
OdpowiedzUsuńSłodziaczek na zdjęciach! Cieszcie się z tych chwil z Malutką, dzieci tak szybko rosną:-) U nas już czterolatek i też nie wiem, kiedy to zleciało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Słodziak :) Zdrowia dla małego!
OdpowiedzUsuńciekawe :)
OdpowiedzUsuńSłodziutkie dzieciątko! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tekst. Stół to najważniejszy element domu - jego serce można rzec. Ja osobiście uwielbiam włoski styl i nawet stolik kawowy kupiłem tego typu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam połączenie bieli z drewnem, ale fryzura wymiata ;)
OdpowiedzUsuńMy również uwielbiamy wspólne obiady przy jednym stole jak i oglądanie tv w salonie na kanapie :) Jest to najlepsza forma spędzania czasu razem, oczywiście oprócz spacerów :)
OdpowiedzUsuńPiękne krzesełko! Milutkie dzieciątko :)
OdpowiedzUsuńKrzesełko piękne, sama mam podobne :) Słodkie dzieciątko
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń